Sobota
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy, zobaczyłam obok siebie Harry'ego, przypomniał mi się wczorajszy dzień i zaczęłam się uśmiechać pod nosem. Podniosłam się z łóżka i poszłam otworzyć. Była ósma godzina tylko moja ciocia mogła tak wcześniej się pojawić i za pewne przyjechała po Amy gdyż Nikky nie mogła.
-Pójdę ją obudzić.- powiedziałam do kobiety ziewając. Liczyłam na to, że Harry nie wyjdzie z sypialni nagle.
Weszłam na górę do pokoju Amy żeby ją obudzić. Dziewczynka od niechcenia podniosła się z łóżka i poszła się myć. - wróciłam do cioci.
-Chcesz kawę?- spytałam. Było mi zimno i spać mi się chciało, dlaczego mam takie ciężkie życie?
-Jak już zaproponowałaś.- zaśmiała się.
Poszłam do kuchni i wstawiłam szklanki do expressu. Czekałam aż się zrobi w między czasie robiłam coś dla Amy na śniadanie.
-Gdzie się dziś wybierasz?- spytała ciocia.
-Dlaczego pytasz?- zmarszczyłam brwi.
-Nikky mówiła, że nie możesz zostać z Amy bo gdzieś idziesz.- powiedziała.
-No tak Nikky, zostałam zaproszona na Fashion Awords.- odparłam.
-Niby jako kto?- spytałam.
-Jako osoba towarzysząca.
Nie kontynuowałyśmy tej rozmowy bo przyszła Amy. Dziewczynka jadła śniadanie i opowiadała o czymś cioci a ja poszłam do Harry'ego, który nie spał.
-Dzień dobry.- powiedziałam i usiadłam obok niego.
-Cześć kochanie.- odparł i mnie pocałował.-Ktoś jest?
-Ciotka przyjechała po Amy, ale zaraz jadą.- oznajmiłam.- Dlaczego nie wyszedłeś?
-Nie byłem pewny.- wyjaśnia.
Pocałowałam go w czoło i wróciłam do salonu. Moja ciocia z Amy zaczęły się szykować do wyjścia. Pożegnałam się z nimi i zamknęłam za nimi drzwi dając krzyżyk na drogę.
-Harry!- zawołałam.
Chłopak wyszedł z sypialni i od razu do mnie podszedł.
-Wyspałeś się?- zapytałam.
-Z tobą zawsze się wyśpię.- odparł.
-To słodkie.- zachichotałam.
-Ty jesteś słodka.-przegryzł wargę.
-Kłamiesz.- pokazałam mu język.
-Ronnie...?- spojrzał mi w oczy.
-Hm?
-Kocham cię.- lekko unosi kąciki ust.
-Oooo... teraz wiem, że kłamiesz.- pokazałam mu język.
-Nie prawda.
-To udowodnij.- uśmiechnęłam się podstępnie.
Chłopak objął moją twarz i mnie pocałował. Oddałam pocałunek i pogłębiłam go. Czułam cząstkę jego w sobie - to było urocze.
***
Zadzwonił dzwonek do drzwi, za pewne była to Lou. Harry poszedł otworzyć drzwi, przywitaliśmy się i od razu trzeba było się zabrać za pracę. Poszłam się wykąpać co miało mi zająć do godziny.
Tak jak mówiłam kąpiel z goleniem zajęłam mi pół godziny może kilka minut więcej, a dwadzieścia minut suszenie włosów zostawiłam je trochę wilgotne żeby Lou się mogła pobawić.
Wciągnęłam na ciebie szlafrok i zeszłam do łazienki na dole gdzie Lou szykowała Harry'ego.
- W ogóle Lou dzięki za fatygę, nie wiem co ja bym bez ciebie zrobiła.- oznajmiłam.
-Żaden problem i tak miałam czesać tego przystojniaka.- zaśmiała się czochrając Harry'ego.
Po pewnym czasie zamieniłam się z Harry'm i Lou zaczęła mnie czesać. Jakoś tak dziwnie się czułam, miałam pierwszy raz iść na taką imprezę.
Całe to stylizowanie moich włosów zajęło koło godziny. Potem wzięłam swoje kosmetyki i się pomalowałam. Będąc już w pełni gotowa Lou nas opuściła, ja ubrałam się w zakupione rzeczy wczoraj <Klik> i zatkało mnie jestem modelką i często powinnam to czuć, ale teraz po raz Pierwszy raz w sowim życiu poczułam się jak księżniczka, bo według mnie tak wyglądałam. Nie przypominam sobie sytuacji, żebym kiedykolwiek wyglądała tak jak dzisiaj to było niesamowite.
Harry'ego nie było, pojechał do siebie do domu żeby się przebrać bo inteligentnie nie zabrał rzeczy do mnie.
Wyszłam z domu po tym jak Harry napisał do mnie, że już na mnie czeka z kierowcą...
_________________
Czytasz = Komentarz x