Od kilku minut kwitnę pod Big Ben'em, Harry spóźnia się już kilka minut, albo jak mama takie wrażenie... Kuźwa zachowuję się ja zdesperowany pedofil. To tylko kilka minut - przecież to się zdarza, ja też nie jestem zawsze punktualna. Robiłam kółka, aż w końcu poczułam, że ktoś obejmuje mnie za twarz i zakrywa moje oczy - delikatne dłonie i zapach mówił sam za siebie to był Harry. Złapałam za jego dłonie, ściągając je i odwróciłam się do niego.
-Cześć.- powiedziałam i przytuliłam się do niego.
-Hej.- odparł.- Miło Cię znów widzieć.
-Nawzajem. Gdzie mnie zabierasz?- spytałam.
-Tak jak obiecałem idziemy na kolację.
-No to prowadź.
Wyruszyliśmy w drogę, złamałam Harry'ego za rękę (pod pachę) i rozmawialiśmy. Harry znów doprowadzam mnie do łez ze śmiechu - ja nie wiem jak on to robi, nikt tak na mnie nie działa jak on.
-A teraz tak na serio twoja siostra jest strasznie do ciebie podobna.- powiedział już poważnym głosem.
-Serio? Może z wyglądu, ale charakterem się różnimy.- oznajmiłam.
-No, jak ją pierwszy raz spotkałem to pomyślałem, że dokładnie takie same.
-Jeszcze jej nie poznałeś, ale już nie długo. Zdałam sobie sprawę, że im dłużej przed nią ukrywam naszą znajomość tym gorzej robię, gdyż jakby się dowiedziała jak długo to trwa mogła by wybuchnąć wojna i mogły by się pogorszyć nasze kontakty a ja tego nie chcę.
-A co byś powiedziała jakbyśmy zjedli jutro razem obiad?- zaproponował.
-Oj będzie ciężko mam jutro sesję... Normalnie chodzi ze mną, ale jak wiem, że będę musiała się rozebrać choćby do bielizny to nie nigdy.- oznajmiłam.
-Hm... najwyżej jeszcze się zgadamy.
-A czekaj czekaj... masz jutro czas? Siostry nie mogę wziąć, ale kogoś starszego z moich znajomych mogę zabrać, więc jak chcesz spędzić ze mną czas to zapraszam. Choć nie wiem czy nie będziesz chciał się nudzić gdyż to nie jest jakieś porywające.
-Em... Nie ważne i tak brzmi nieźle, więc mogę skorzystać z twojej propozycji.- oznajmił.
Doszliśmy do restauracji i zajęliśmy najbezpieczniejsze miejsce żeby nikt nam czasem nie przerwał kolacji choć i tak jesteśmy już okrzyknięci parą po tym jak Harry został zauważony jak wychodził i wchodził do mnie z samego rana a potem jak byliśmy widziani w parku - podobno moja siostrzenica jest moją córką.
Z Harry'm dużo rozmawialiśmy - a ze spotkania na spotkanie coraz więcej o sobie wiedzieliśmy.
-Jesteśmy na takim etapie kiedy chciałbym ci coś dać.- wow, ale o czym on mówi.
-Jaśniej.
-Przeczytaj.- podał mi kopertę z napisem osoba towarzysząca, robiło się coraz dziwniej.
-Co to jest?- spytałam.
-No otwórz.- odparł.
Wzięłam głęboki oddech i zajrzałam do środka. Gdy zobaczyłam zawartość myślałam, że zaraz na zawał zejdę. Było to zaproszenie na gale rozdania nagród Fashion Awards i na after party - z tego co wyczytałam był to bal.
-Pójdziesz ze mną?-zapytał.- Może być nudno, ale co może nam zaszkodzić.
-Żartujesz sobie, prawda?- powiedziałam.
-Nie to na poważnie.- odparł.
-Oj Harry... nie wiem co mam powiedzieć.
-Najlepiej, że ze mną pójdziesz. - zaśmiał się.
-Jasne, że pójdę nie widzę żadnej przeszkody, żeby nie iść.
-To się bardzo cieszę. Czyli jutro po zdjęciach idziemy na zakupy?
-Serio chcesz się ze mną jutro tak nudzić?- zapytałam.
-Z tobą nie da się nudzić, a jeżeli nawet to dla mnie to przyjemność.- awww... jakie to słodkie.
-Dziękuję, ale na prawdę nie musisz się tak poświęcać.
-Posłuchaj, zamiast nudzić się samemu w pustym domu wolę spędzać czas z cudowną osobą jaką jesteś ty.
Po dwóch godzina siedzenia w restauracji wyszliśmy z niej - jakoś dziwnie było by mi gdybym teraz rozstała się z Harry'm, ale jeżeli on czegoś nie zaproponuję to mi będzie głupio - a zresztą co mi tam raz się żyje.
-Mówiłeś, że nie chcesz się nudzić samemu w pustym domu więc może chodźmy do mnie i ponudźmy się w moim mieszkaniu? W dwójkę będzie nam raźniej.- zaproponowałam.
-Okej, ale mam lepszy pomysł.- oznajmił.- Może tym razem pójdziemy do mnie.
-Hm... Ale ja nie mam rzeczy u ciebie, a o dziesiątej mam być w studio
-To pójdziemy do ciebie zabierzesz swoje rzeczy i pójdziemy do mnie... proste.- zaśmiał się.
-Ty to masz głowę.
Jak ustaliliśmy tak zrobiliśmy - nie minęło pół godziny kiedy byliśmy u mnie w domu. Spakowałam swoje najpotrzebniejsze rzeczy i mogliśmy iść, ale o ile pamięć mnie nie zawodzi Harry mówił, że mieszka jakąś godzinę ode mnie idąc na nogach, a samochodu nie ma bo piliśmy wino. Hm... czyli zapowiada się słodki spacerek.
-Możemy iść.- powiedziałam.
-No to w drogę.- odparł Harry.
Podczas drogi znów śmiałam się jak głupi do sera, ale nie da się ukryć było miło. Harry ze mną flirtował. Szliśmy takimi ulicami gdzie praktycznie było pusto więc mogliśmy iść środkiem i w sumie szliśmy za rękę, ale nie żeby coś. Mnie już tak strasznie bolały podbicia od szpilek, że je w końcu ściągnęłam.
-Dobrze ci się idzie?- spytał.
-No nie, ale zapomniałam trampek wziąć.- odparłam.
Chłopak złapał mnie za biodra, przyciągnął do siebie schylił się i wziął mnie do tak zwanego barana.
-Zwariowałeś.- powiedziałam.
-Może i tak.- odparł.
-Proszę puść mnie.
Prosiłam go chyba przez dobre pięć minut potem się poddałam. Siedziałam na jego karku z wplecionymi palcami w jego burzę loków.
-Wygodnie ci?- zapytał.
-Wolałabym iść na swoich nogach, ale tak to masz wygodny kark.- zaśmiałam się.
Chłopak złapał mnie w dość nie typowy sposób i nadal mnie niósł tylko trzymając mnie nadal na rękach. Stanął na chwilę i zaczęliśmy się w siebie wpatrywać. Było dość nie zręcznie, ale romantycznie.
-O czym marzysz?- spytał.
-O pocałunku w strunach deszczu.- odparłam.- A ty?
-Żeby zaczęło padać. - zbliżyliśmy twarze do siebie i prawie mieliśmy się pocałować, ale zadzwonił mój telefon.
-Przepraszam muszę odebrać.- oznajmiłam, a chłopak postawił mnie na równe nogi.
Odebrałam, była to Nikky.
-Tak?- powiedziałam.
-Cześć.- odparła.- Wiem, że może przeszkadzam, ale jesteś mi potrzebna.
-Nikky, ja nie mogę jestem u Harry'ego w domu, po drugiej stronie miasta.- oznajmiłam.
-Jezu, nie możesz do mnie przyjechać?- spytała.
-Boziu jak bardzo bym chciała to nie mogę wypiłam a na nogach zajęło by mi to ponad dwie godziny.- odparłam.
-Kuźwa! Dzięki, że choć pomogłaś.- no i oczywiście lepiej się obrazić i rozłączyć.
Boże... nikt mi dzisiaj nie podniósł tak ciśnienia jak ona, kocham ją jest moją siostrą, ale tak mnie wkurza... wychodzi na to, że nie mogę się nawet wina napić bo jak księżniczka zadzwoni trzeba być w gotowości i jechać kiedy zadzwoni.
-Co się stało?- zapytał Harry.
-A moja siostra mi ciśnienie podniosła.- oznajmiłam.
-Jak?
-Odkąd pierwszy raz urodziła nie mam życia z nią wiecznie nie dość, że muszę opiekować się siostrą to jeszcze jej dzieci niańczyć, bo ona ma coś do załatwienie tym razem pewnie też coś wymyśliła.- opowiedziałam.
Gdy doszliśmy do domu Harry'ego zatkało mnie był on okropnie wielki, kiedyś obok niego przechodziłam nie wiedziałam, że mieszka tutaj Harry.
-Wchodzisz czy będziesz tak stała?- spytał Harry.
-Wchodzę.- odparłam.
Weszliśmy do domu, zrobiło mi się momentalnie gorąco cudowniejszego domu nie widziałam.
Harry od razu poszedł ze mną do swojej sypialni - nie wiedząc po co. Potem okazało się, że woli siedzieć tutaj niż w salonie gdyż będziemy mogli się pożyć i porozmawiać.
-Mogę iść do łazienki?- zapytałam.
-Nie, nie możesz.- powiedział sarkastycznie.
-Dzięki.- zaśmiałam się.
Wyciągnęłam ze swojej torby piżamę, ale zabrakło mi czegoś, zabrakło spodenek. Nie dając po sobie poznać, że coś jest nie tak poszłam do łazienki. Wciągnęłam na siebie to co miałam <Klik>, umyłam zęby i wróciłam do Harry'ego, który leżał już w łóżku.
Długo rozmawialiśmy, a głównie się śmialiśmy...
___________________________
Czytasz = Komentarz xx
super :D
OdpowiedzUsuń