Czwartek
Piętnaście minut i jesteśmy na miejscu. Byłam trochę przerażona, ale Harry cały czas mi powtarzał, że mam się uspokoić....
Z daleka zauważyłam siostrę Harry'ego z resztą grupy. Ostatnio byłam tak zdenerwowana kiedy miałam swoją sesję dla Victoria's Secret.
-Lola, spokojnie one nie gryzą.- zaśmiał się Harry.
-Ja już tak mam.- powiedziałam.
Grupa do nas podeszła a moje serce zaczęło walić mocniej niż wcześniej, zaraz nie wytrzymam i z nerwów zemdleję. Nie bałam się tak nikogo jak prawdopodobnie Gemmy.
-Cześć.- przywitał ich Harry. Wszyscy mu odpowiedzieli i teraz trzeba by było się przedstawić. - To jest Lola...- ktoś mu przerwał.
-Twoja nowa dziewczyna.-dodała swoje Lou.
-Wiesz wole określenie przyjaciółka.- zaśmiałam się.
-Mój brat i przyjaciółka.- czemu wszyscy twierdzą, że jesteśmy razem? I nie oczekuję odpowiedzi na to pytanie.
-Ty jesteś Lola Williams?- wow, nie jestem rozpoznawalna, to znaczy nie sądziłam, że ktoś będzie mnie znał po imieniu i nazwisku. Zwłaszcza jeżeli chodzi o stylistkę Harry'ego.
-Taak, skąd mnie znasz?- zapytałam.
-Często cię pokazują w Fashion TV.- no tak.
-Jesteś modelką?- zdziwiła się Gemma.
-Raczej fotomodelką jak chciałam wyjść na wybieg to uznali iż nie mam idealnej figury więc zostałam tym kim jestem.- opowiedziałam.
-To nie możliwe, ty masz świetną figurę choć te z wybiegu to niczym wykałaczki wyglądają.- zaśmiała się Lou.
-Niby tak, a nawet się cieszę, że mnie nie wzięli więcej by mnie nie było w domu niż jestem a tak to pracę mam raz na jakiś czas.- oznajmiłam.
-Czemu się akurat tutaj spotkaliśmy?- zapytała Lou.
-Lola musi mieć w co się ubrać w sobotę.- odparł Harry.
-Idziecie razem na gale? Czyli jednak jesteście razem.- stwierdziła Gemma.
-Zapewniam Cię, że gdybym miał dziewczynę pierwsza byś się o tym dowiedziała.- powiedział Harry.
-Mogę się dowiedzieć co to za gala bo muszę coś dla niej wybrać?- Lou.
-Fashion Awards.- odpowiedział jej Harry.
-To musisz olśniewać dziewczyno.- Gemma.
-Liczę na waszą pomoc.- oznajmiłam.
-To najlepiej by było gdyby faceci poszli w swoja stronę a my w swoją i może za dwie godziny spotkamy się w tym samym miejscu?- zaproponowała Lou.
-To jest świetny pomysł.- wow wreszcie mogłam usłyszeć głos męża Lou, Toma.
-Poradzisz sobie?- zapytał mnie Harry na ucho.
-Postaram się.- odparłam.
-Tylko spokojnie i się nie denerwuj.- powiedział. Przytuliliśmy się i jak wcześniej ustaliliśmy każdy poszedł w swoją stronę. Tak jakoś dziwnie mi było z nimi chodzić po sklepach i jakoś nadal byłam zdenerwowana. Dziewczyny a zwłaszcza Gemma, zadawały mi dużo pytań co do mnie i Harry'ego.
Poszliśmy do jednego ze sklepów dziewczyny obrzuciły mnie górą pięknych sukienek, ale albo były za małe, albo za duże, albo dobre, ale jednak za małe w piersiach bo ktoś chyba uszył ją dla totalnej deski - takim o to sposobem w jednym sklepie spędziliśmy ponad czterdzieści minut. Następny sklep następne sukienki następne kilkadziesiąt minut w sklepie. W końcu zadzwoniłam do Harry'ego, że może nam się przedłużyć więc albo jeszcze gdzieś sobie pochodzą albo do nas dołączą. Chłopaki wybrali tę drugą opcję bo i tak nie mieli co robić.
Przeszło kilka sklepów kiedy doszliśmy do etapu kiedy miałam kilka sukienek, które mi się tak podobały a nie wiedziałam, którą z nich mam wybrać, nikt nie umiał mi pomóc. W końcu złapałam za pierwszą lepszą i zabrałam ją do kasy i nie powiem jestem dumna z tego zakupu.
-To co już koniec na dzisiaj?- zapytał Tom.
-Chyba żartujesz? Dziewczyna jeszcze butów nie ma.- odparła mężowi Lou.
-Nie no Lou, w domu coś znajdę do tej sukienki.
-Do mojej fryzury masz wyglądać pięknie.- oznajmiła.
-Będziesz mnie czesać?- zdziwiłam się.
-Czy to takie dziwne?- zapytała.
-Harry? Chyba próbował cię kiedyś ktoś zabić?- zaśmiałam się.
-Nie.- odparł.
-To ja będę pierwszą osobą. Jeszcze jakieś niespodzianki masz dla mnie?- spytałam.
-Chyba tak.
Chłopaki siedzieli na ławce przed sklepem z butami a ja z dziewczynami poszłam coś dla siebie wybrać. W końcu wybrałam coś pasującego do mojej sukienki.
Dziewczyny wcześniej wyszły ze sklepu a ja poszłam zapłacić. Za szyby sklepu zauważyłam Kendall Jenner - ten cudowny dzień już nie był taki cudowny, a ja miałam ochotę stamtąd uciec bo patrząc na tę dziewczynie słabo mi się robiło.
Wyszłam ze sklepu i podeszłam do grupy.
-Cześć.- powiedziałam od czepne do dziewczyny.
-Cześć.- odparła.
-Harry przypomniało mi się, że jeszcze muszę coś załatwić i muszę lecieć.- oczywiście kłamałam nie chciałam patrzeć na Harry'ego i Kendall.
-Czekaj Lola, zawiozę cię!- wydarł się za mną.
-Poradzę sobie.- odparłam mu równie głośno. Widziałam, że chłopak pobiegł kawałek za mną, ale jak byłam wystarczająco daleko.
Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i poprosiłam o zawiezienie mnie do domu. Całą drogę płakałam, nie wiem czemu... na prawdę się w nim zakochałam i dlatego teraz widząc Harry'ego z Kendall na żywo wszystko zaczyna mnie boleć. Dzięki Harry'emu, że na prawdę boję się miłości. Tylko posiadając mogę stracić... a tego najbardziej zaczęłam się bać.
Podczas drogi zadzwoniłam do Maggy żeby do mnie przyszła z Vicky.
Gdy byłam już pod swoim budynkiem. Pojechałam windą na górę i zobaczyłam stojące pod moimi drzwiami dziewczyny.
-Lola co się stało? Dlaczego płaczesz?- otoczyły mnie.
-Wejdźmy do środka, wszystko wam powiem.- powiedziałam.
Dziewczyny usiadły w salonie, ja poszłam najpierw się przebrać w to <Klik>, a następnie poszłam do kuchni po wino i kieliszki.
-Co się w końcu stało?- zapytała Mag.
-Zakochałam się.- oznajmiłam.
-Harry?- Vicky.
-Tak i do tej pory było wszystko okej, mam z nim iść w sobotę na tą galę, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie gdyż Kendall również na niej ma być i aktualnie jest w Londynie, a plotki o ich romansie jak i moim z nim nie ucichają i boję się, że oni na prawdę są razem, może lepiej by było gdyby zniknął z mojego życia.
-Możesz go powstrzymać.- Maggy.
-Nie mogę.
-Dlaczego?- zapytała Vicky.
-Bo go kocham.- odparłam.
-Kochasz go i pozwolisz mu odejść?
-Tak, jego szczęście jest ważniejsze niż moje.
-Musisz o niego walczyć.- powiedziała Vicky.
-Do miłości nie można zmuszać.- oznajmiłam.
-A jeżeli teraz z niego zrezygnujesz kiedyś będziesz tego zwołała, a może on się z tobą spotyka bo się w tobie zakochał, nie wiesz jaka jest prawda opierasz się na wypowiedziach innych ludzi.
Trochę to we mnie uderzyło, bo miała trochę racji.
***
Dziewczyny zostawiły mnie koło dwudziestej. Rozłożyłam się w salonie na kanapie i oglądałam telewizor z kieliszkiem wina w ręce... Mój telefon ciągle nie ustawał, cały czas Harry próbował się do mnie dobić, ale nie odbierałam wyniosłam go do swojego pokoju żeby go nie słyszeć.
________________________________
Czytasz = Komentarz xx
PERFECT
OdpowiedzUsuńSUPER * O * Fajnie piszeesz :) Weny ; 3
OdpowiedzUsuń